niedziela, 21 października 2012

pepik tańczy wieczorną rumbę

















a słońce mruga do niego uchylając fedorę:
panie chwalipięto, panie chiromanto, panie
chujoplącie! czas już, byś poprowadził mnie
w tańcu, kończ podpierać trawy

więc poprowadziłem: razem zarzynaliśmy

starców, gwałcili dziewczęta i chłopców,
płynąc na białych kumulusach, pod błękitnym
niebem, wokół wzgórza wenus

a potem poprowadzę ciebie, szepnęła za kołnierz

i taki majstersztyk, który zawsze chciałem
uczyniła, że na drugą stronę wywlekła jak ścierkę
i rzuciła, nawet nie w krew, nie w pył, tylko w nic



fot. John Vachon - Kopiąc grób w Woodbine, wiosna 1940

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz