wtorek, 10 września 2013

pepik spotyka dziada z bzem



w drodze wieczornej na parchowatkę. pojrzyj ino,
panie młody, pojrzyj na księżyc na błękitnym niebie,
a się przysięgnij, jeśli żyć chcesz wiecznie - zagaił
stary i ręką podparł chudy konar głogu

przy murze cmentarza. spojrzałem, połówka księżyca
przeciągała promień ze słońcem, a on raz jeszcze, czy chcę
żyć wiecznie. chcę, i chcę być młody, bo przecież
kłamać nie będę. a dziad dłoń wyciągnął ponad zmierzwione

włosy i ściągnął promień, i podał - ale przysiąż się,
przysiąż, że nigdy miłować nie będziesz. nigdy! a jeśli choć
raz pokochasz, dar stracisz! więc dłoń mu zamknąłem
na promieniu i z tym bzem poszedłem pod górę
nogami włócząc, a młody zbiegł rześko do krajowej drogi.

zdjęcie: zasypiać, zasypiać ptaki - przemek łośko i weronika woźniak


piątek, 6 września 2013

pies wycieraczka opowiada sen pepikowi,



bo mógłby go polizać po twarzy, wysłuchać snu,
ale nie, pies wycieraczka woli opowiedzieć sen
pepikowi, który siedzi bezmyślnie w roku
dwunastym i tępo bejcuje ogrodową ławę.

daj mi harfę, pepiku, a do snu zagram melodię.
nosiłem w pysku lalki, lalkom nadstawiałem karku,
badałem środek lalki, udawałem pacynkę,
a teraz siedzę tu przed tobą i chcę opowiedzieć

tobie mój sen. pepik przyglądał się psu uważniej

niż słońce jemu samemu zagląda w guziki. hej,
czemu tak siedzisz samotnie i smętnie, coś taki
ponury - zawołał do niego głóg z drugiej strony

ulicy. a pepik, a może to był pies albo żaden z nich

tylko ktoś zupełnie inny nadal wpatrywał się
w siebie i nadal ciemnoróżowo zakwitał głóg.

wtorek, 3 września 2013

pepik odnajduje kwiat paproci




i trzyma go w dłoniach, nie trzymając
wcale. jedna z baśni owinęła ich wokół
przewidywanej osi slowfoksa: wolny,
wolny, szybki, szybki i najdłuższe stop

hej, baśniu, weź ten kwiat ode mnie,
ja go nie chcę wcale. nie chcę poznawać
niedotyku, ani jego szaleństw, chcę tylko
wychodzić nago między ciemne buki

i skakać z jasnych plam na popielatej trawie,
na plamy ciemne w północowym stawie - milcz!
i tak stara baśń wzięła w palce pepiego idiotę,
jak gdyby nie zakwitał, nie przekwitał wcale


fot. Sen nocy letniej, w reżyserii Maxa Reinhardta