o cierpieniu? ci sami, którzy badali naturę cienia
logiką istnienia i braku? czy cień jest przed i tylko
wydobywa go światło głaskając skrzydło chrząszcza,
główkę rohatyńca, czy jest chwilę później, kiedy
siódmy foton uderza w mur z piaskowca, koci łeb,
plakat z przedawnionym teatrem? leciałem w obłok,
gdzieś lśniły loki, prześcieradła, białe patio, latarnia
w japońskim ogrodzie, a ja wiedziałem nie widząc,
że dwa są cienie: jeden, który przede mną umyka,
drugi, co do mnie bieży. dwa echa, a pomiędzy nimi
rozpięta muzyka, krwawa i drżąca szmata z ćwierćlongą
równowagi, może tu, może w rogu wymazanym węglem
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz