niedziela, 27 stycznia 2013

drogi heyerdahl,

















pragniemy pana zaprosić z okazji stulecia naszej
królowej. wyobrażam sobie. zawieszę kilka
zdobycznych głów na szyi, żeby zewnętrznie dostrzegli
jakość trepanacji. gdzieś tam ryby śpiewają, ale
to był fiedler na dachu, szanowny panie, to był fiedler


czas na opozycję. im dalej płyniesz, bliżej widzisz,
takiego zdania jest towarzystwo morskie, a lądowe
nie chce być gorsze, więc w przerwach pomiędzy
stosunkami analnymi strzelają konceptem. ad maiore
dei gloriam il miglior fabbro, więc podreptam, potupię


sale są większe niż moje w nich kroki, dywany cichsze
niż moje stłumienie, a czarne damy wachlują się w rzędach
od a do z. czemuż to drogi heyerdahl, popłynął pan siam,
siam jak palec i taki niespokojny, jakby nie wierzył
pan w naszą niezawodną, niezachwianą opiekę i troskę?



fot. Jarek Tumidajski, Łośko na fali

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz