piątek, 11 stycznia 2013

człowiek podziemny zaprasza pepika na kolację,















stawia lampę z makro i bierze pod skrzydła puszczyka
z nefrytowym podbrzuszem. twierdzisz, że jesteś
samotny, że wygładzają się kontury rzeczy, że obrus
zsuwa się na stopy, a kropla wody po liściu anturium


nie pozostawiając wilgoci? to ciekawe, posapuje
podnosząc oczy i od niechcenia przewraca lampę.
niezwykłe, podkreśla z przesadą, ale czy idziesz
za głosem, niechby swoim albo bibllijnej czerni,


której nie docieczesz? ufać sprzeczności to nie to samo,
co iść za głosem. to iść przed nim, a mimo to ufać,
rozlega się nad dymiącym półmiskiem jaspisowe
zgrzytnięcie pepika, puszczyka albo ciepłego posiłku.


fot. Katrin Sobolewa, Nierzeczywistość

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz