http://www.youtube.com/watch?v=XzgrCHyZiLg
pepi chciał podziękować poprzez radiolinię
wszechświatu za własne wcielenie. ani myślał
zacząć modlitwą lub korniej. ani myślał
ciszą lub spazmem nabożnym, nie wirowały
pierścienie saturna, zmywarka, rozwódka
w objęciach listonosza. pod trójką żyła trójka
przypadkowych ludzi, a on w jedynce i ciernik
płynął na dżetstrimach, i śpiewały "smirnoff!" syreny
w cieśninach. kurwa, jaki smutek, myśli sobie
pepik i śle najwyższemu esem, że dziękuje
bardzo za to, że się ów wcielił w niego akurat
wtedy i wtedy. chcę się z tej folii wyrwać,
obczaja, ten uśmiech rozkurzyć, w którym ust kąciki
podnoszą się nigdy wyżej niż zażyczy kosmos. stary
jednak to widzi i wyraża kadry nowym zoomem, filmem,
chromem generacji, tak że ni ma nagrody, że wyłącznie średnia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz