niedziela, 18 listopada 2012

Osaczeni





















wnuk pepiego spojrzał na wszystkich osaczonych,
spojrzał na ich palce jak radził mu dziadek,
spojrzał na poobiedni wietrzyk, co całkiem niedbale
zamiótł po nich ślady i przysypał piaskiem

te ich zamierzenia, w które uwierzyli. sroka z gałęzi

przypatrzy się kucającemu za ławką malcowi,
ukradnie pierścionek i wróci na konar,
a zaręczyny będą ważne jak odcisk na kliszy -

koncypował najmłodszy z pepików, a potem

siadł jak dziadek do kawy porannej i dyktował
wierszem sercu co ma robić, a oczom co widzieć,
żeby w osaczenie wejść na palcach i zniknąć 



fot. Jegor Rudomietkin Podróż do dzieciństwa

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz